Kompromitujący mecz na inaugurację Euro

Mecz Polska - Słowacja

Reprezentacja Polski przegrała mecz otwarcia piłkarskich Mistrzostw Europy. Biało-czerwoni ponieśli porażkę w Petersburgu z teoretycznie niżej notowaną drużyną ze Słowacji. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla naszych południowych sąsiadów. Ostrych komentarzy po występie podopiecznych Pablo Sousy nie zabrakło.

Błędy z najgorszym skutkiem

Pierwszym zarzutem wobec Polaków jest brak konsekwencji w grze. Notorycznie popełnianie te same błędy tylko zachęciły Słowaków do atakowania i naciskania rywali. Na początku pierwszej połowy meczu biało-czerwoni mieli moment dominacji. Zawodnicy trenera Tarkovica jednak rozpoczęli ataki prawą stroną boiska. Tam w pierwszej części rywalizacji nie radzili sobie Bartosz Bereszyński oraz Kamil Jóźwiak. W 18. minucie po błędach obu piłkarzy rajd na bramkę Wojciecha Szczęsnego przeprowadził Robert Mak. Jego strzał obił słupek, jednak piłka nieszczęśliwie odbiła się do pleców bramkarza Juventusu i wpadła do bramki. W tym momencie Słowacy wyszli na prowadzenie, a dla polskich Orłów ta połowa się praktycznie zakończyła. Dalej nie pokazywali oni nic szczególnego na murawie Gazprom Areny.

Mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor?

Nadzieje kibiców odżyły tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania. Już w 33. sekundzie po wznowieniu gry wyrównującego gola dla Polski zdobył Karol Linetty, który wykorzystał idealne wręcz podanie Macieja Rybusa. Niestety była to jedyna udana akcja reprezentantów Polski w polu karnym rywali. Biało-czerwoni odżyli, ale tylko na chwilę. Słowacy nie dali pójść za ciosem oponentom. Przełomowym wydarzeniem była pokazanie przez rumuńskiego arbitra drugiej żółtej kartki Grzegorzowi Krychowiakowi. Pomocnik niepotrzebnie sfaulował jednego z piłkarzy, po czym musiał opuścić murawę stadionu. Od tego momentu nasi rodacy grali w dziesiątkę. Bramka dla Słowaków wisiała w powietrzu, Ze zdwojoną siłą powróciły demony z pierwszej połowy. Brak organizacji w przekazywaniu piłki oraz chaotyczne ataki przyczyniły się do utraty drugiej bramki. Reprezentanci Słowacji wykorzystali stały fragment gry. Po rzucie rożnym futbolówka trafiła pod nogi obrońcy Milana Skriniara, który był kompletnie niepilnowany przez rywali. Ten strzałem z blisko jedenastego metra wyprowadził swój kraj na prowadzenie.

Nadzieja znów zgasła

W tym momencie ponownie dla Polaków skończył się mecz. Drużyna nie potrafiła stworzyć sobie dogodnych sytuacji, które mogłaby zamienić na bramkę. Większe posiadanie piłki w meczu nie przełożyło się na jego wynik. Tym samym to Słowacja zwyciężyła swój pierwszy mecz na UEFA EURO 2020. Po bezbramkowym remisie w pojedynku Szwecji z Hiszpanią pozostają liderem grupy E. Następny mecz biało-czerwoni rozegrają 19 czerwca w Sevilli, gdzie zmierzą się z hiszpańską „La Furia Roja”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *